nszz_2_18

Ostatnio Dodane

  • KOMUNIKAT 222 2024-04-27 20:30:02

        Spotkanie delegacji KS PAN z Panem Maciejem Gdulą, Podsekretarzem stanu w Ministerstwie Nauki i...

  • KOMUNIKAT 221 2024-03-27 09:31:23

      Pismo KS PAN do Pana Dariusza Wieczorka, Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego  w sprawie...

  • KOMUNIKAT 220 2024-03-07 21:15:28

      Pismo KMZ PAN i PAU w Krakowie do Rady KS PAN w sprawie konieczności zwiększenia finansowania...

  • KOMUNIKAT 219 2023-12-19 16:40:35

       Apele, Stanowiska i Uchwały XXXI Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ „Solidarność”     Apel nr 2 w sprawie...

  • KOMUNIKAT 218 2023-08-27 11:11:26

      Projekt rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 01.08.2023 r. w sprawie  minimalnego wynagrodzenia za pracę  oraz wysokości...

GŁOS W DYSKUSJI NA TEMAT POLSKIEJ NAUKI

Zachęcony apelem Pani Minister prof. B. Kudryckiej oraz dyskusją na łamach różnych mediów, dodaję garść swoich spostrzeżeń odnośnie do mankamentów organizacji nauki w Polsce. Od roku 1991-go, z kilkuletnią przerwą, pełnię obowiązki dyrektora Instytutu Budownictwa Wodnego PAN (http://www.ibwpan.gda.pl). Moje doświadczenie życiowe obejmuje pracę w PAN, na Politechnice Gdańskiej oraz m.in. na uniwersytetach angielskich (5 lat). Kierowany przeze mnie IBW PAN jest sklasyfikowany, przez Ministerstwo NiSzW, na 1-szym miejscu w Polsce w grupie jednorodnej Budownictwo i Architektura, wśród 48-miu jednostek, w tym wydziałów inżynierii polskich politechnik.

  1. Od początku tzw. transformacji (1991) brakuje klarownych reguł gry, zaś dominuje polityczno-biurokratyczny bełkot. Np. na początku lat 1990-tych głoszono hasło „małe jest piękne”. Praktyczną konsekwencją tego hasła było „odchudzenie” IBW z 240-tu osób w szczycie do 80-ciu, a teraz zaledwie 60-ciu. Ostatnio mówiło się o „masie krytycznej”, czyli o łączeniu instytutów w duże grupy, tak niby aby zwiększyć efektywność badań. Niestety nie zdefiniowano pojęcia tej „masy krytycznej”, chociaż nim często szermowano. Czyli: od skrajności do skrajności. W polskiej nauce brakuje stabilności. Jeżeli się ustala jakieś reguły gry, to powinny one być czytelne dla wszystkich i konsekwentnie realizowane.
  2. Wprowadzono rankingi polskich jednostek naukowych, co jest pozytywne. Konsekwencją takich rankingów powinno być to, że najlepsze jednostki są godnie finansowane, zaś słabym daje się najpierw szansę na naprawę, a potem nawet likwiduje. Tego nie zrobiono, co jest fundamentalnym błędem władz.
  3. Niedopuszczalna jest zmiana reguł w trakcie gry. Np. dotyczy to punktacji publikacji w czasopismach naukowych. Trzeba to robić rozważnie, uwzględniając polskie realia i nie zmieniając punktacji corocznie. Ponadto taka punktacja powinna być prosta i zrozumiała. Należy unikać dzielenia włosa na czworo, co ostatnio bezmyślnie zrobiono.
  4. Katastrofą w polskiej nauce jest wieloetatowość. Po pierwsze, jest niedopuszczalne, aby z budżetu pobierać dwie lub więcej pensji. Z budżetu powinna być wypłacana tylko jedna pensja. Po drugie, osoba „wieloetatowa” powinna być lojalna wobec 1-go pracodawcy i pracować efektywnie co najmniej przez 40 godzin w tygodniu, co praktycznie jest trudne do spełnienia. Z moich obserwacji wynika, że wieloetatowcy są raczej miernymi pracownikami naukowymi oraz przyczyniają się do demoralizacji środowiska. Np. ich koledzy mają odczucie, że muszą za nich dodatkowo pracować.
  5. Wprowadzono nieczytelny system finansowania (statut, granty, różne inne projekty, klastry, konsorcja, sieci...). Być może jest to wygodne dla biurokratów, którzy nam wmawiają, że jest wreszcie porządek, ale dla nauki jest to złe. Spowodowało to narodziny pasożytniczego „przemysłu żebraczego”, tj. różnych ciał zajmujących się tylko wypełnianiem grubych wniosków. Podejrzewam, że to właśnie ten system zniechęcił wielu naukowców do składania różnych wniosków o dodatkowe finansowanie badań.
Prof. Andrzej Sawicki
Gdańsk-Oliwa, 14.02.2008
Uwaga KS NSZZ S PAN: Powyższy tekst stanowi przedruk fragmentu dyskusji, prowadzonej na stronie Wydziału IV PAN na temat projektów reformy polskiej nauki. W załączeniu poniżej również kopia listu Autora do Pani Minister prof. dr. hab. Barbary Kudryckiej.
Prof. Andrzej Sawicki
Instytut Budownictwa Wodnego PAN
ul. Kościerska 7, 80-328 Gdańsk-Oliwa

29.04.2008

Sz. Pani
Prof. dr hab. B. Kudrycka
Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego


Szanowna Pani Minister!

Z kilku źródeł otrzymałem „Projekt założeń...” i już wysłałem do wiceprezesa PAN swój komentarz (w załączeniu). Ostatnio dostałem też dodatkowy list od Pani Minister, więc uznałem, że powinienem uzupełnić te poprzednie uwagi. Na temat polskiej nauki zabierałem wielokrotnie głos, począwszy od lat 1990-tych, raczej bez pozytywnej reakcji. Obawiam się, że tym razem może być podobnie, ale spróbuję. Najpierw się przedstawię. Mam duże praktyczne doświadczenie w kierowaniu instytutem PAN (3 kadencje jako dyrektor), pracowałem przez wiele lat na Politechnice Gdańskiej oraz przez 5 lat na uniwersytetach angielskich. Kariera naukowa: 26 (dr)/34 (hab.)/42 (prof. tyt.). Kierowany przeze mnie IBW PAN jest sklasyfikowany, przez Pani Ministerstwo, na 1-szym miejscu w Polsce, w grupie Budownictwo i Architektura, wśród 48-miu jednostek, w tym wszystkich wydziałów politechnik. Jesteśmy zatem instytutem „flagowym”, według kryteriów Pani Minister, w grupie Budownictwo i Architektura.

  1. Projekt powinien być krótki, prosty i dla wszystkich zrozumiały. Powinien też dotyczyć najważniejszych zmian. Nie można mieszać drobiazgów (np. elektroniczne dokumenty czy logo na dyplomie) z rzeczami naprawdę istotnymi (np. finansowanie). Tych kryteriów omawiany projekt nie spełnia. Ponadto taki projekt powinien być „ponadczasowy”, tj. niewrażliwy na zmiany koniunktury politycznej ani na naciski różnych grup.
  2. Projekt powinien zachować dobre elementy systemu, który został dotychczas wypracowany. Takim pozytywnym elementem jest np. ranking jednostek naukowych, nb. jeszcze ciągle obarczony błędami. Rankingi już pokazują, które jednostki są „flagowe”, a które słabe. Trzeba tylko być konsekwentnym, tj. godnie finansować tych najlepszych, czego dotychczas nie było. Rzetelny ranking – dobre finansowanie najlepszych – konsekwencja, to najlepszy program naprawy nauki w Polsce. Drobniejsze zmiany powinny być wprowadzane równolegle lub w drugim rzucie.
  3. Nie przekreślać pochopnie tego, co jakoś funkcjonuje, np. habilitacji. Przecież zdolna osoba uzyska habilitację bez problemu. Prawdziwy problem jest w tym, że obecnie zbyt wiele słabych osób uzyskuje habilitację. Poziom wielu doktoratów jest żenujący. Reforma powinna iść w drugim kierunku, tj. należy stosować gęstsze sito przy selekcji. Zniszczyć można coś za jednym zamachem, a odbudować to jest znacznie trudniej. Np. ostatnio mówi się o absurdzie prawa, które zmusiło kierowców do jazdy na światłach przez okrągły rok. Liczba wypadków śmiertelnych wzrosła, zamiast zmaleć, są straty ekonomiczne i ekologiczne itd. Teraz chcą to poprawić. A przecież od początku było wiadomo, że to zły przepis. Nie róbmy podobnych rzeczy w nauce.
  4. Przyczyną złego stanu polskiej nauki była zła selekcja kadr: marcowi docenci, uczelniani „profesorowie”, a teraz ma być jeszcze gorzej. Polska nauka jest jeszcze odnotowywana w świecie jedynie dzięki talentom i ciężkiej pracy grupy entuzjastów, którzy pracują wbrew polityce władz i podszczypywaniu przez mniej zdolnych „kolegów”. W Polsce brakuje autentycznych elit, mimo mnóstwa utytułowanych osób. Widać to przy różnych wyborach, procedurach kwalifikacyjnych itd. Znalezienie kogoś naprawdę dobrego, do czegokolwiek, to cud.
  5. Należy, jak najszybciej, zlikwidować wieloetatowość.
  6. Ważną sprawą jest stabilność finansowania oraz zwiększenie finansowania działalności statutowej instytutów PAN do takiego poziomu, aby podstawowe uposażenia dorównywały uposażeniom pracowników wyższych uczelni. Oczywiście przy zachowaniu kryteriów wynikających z rankingu. Np. w IBW PAN dotacja statutowa wystarcza zaledwie na pokrycie 63% naszych potrzeb. Od 11 lat pensje w IBW pozostają na tym samym poziomie. Brakuje pieniędzy na zakup podstawowej literatury i na dostęp do komputerowych baz danych, co już jest bardzo niebezpieczne. Nie można efektywnie pracować w warunkach wiecznego zagrożenia i łatać dziury finansowe poprzez doraźne chałtury.
  7. Należy uprościć system finansowania. Obecny jest zły, gdyż stworzony tylko dla biurokratów.

Załączam wyrazy szacunku,
Andrzej Sawicki



UWAGI
do „Projektu założeń systemu nauki...”
(wysłane niedawno do wiceprezesa PAN, prof. W. Steca)

Dokument opracowany przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, który ma być podstawą do ogólnopolskiej dyskusji, jest chaotyczny, mało spójny i często naiwny. Składa się z przypadkowo dobranych haseł oraz pobożnych życzeń. Dokument jest źle napisany, gdyż wymieszane są tam problemy bardzo ważne z nieistotnymi szczegółami. Jest to tekst typowo biurokratyczny. O najważniejszych problemach niedawno krótko napisałem, patrz Gazeta Wyborcza (16-17 lutego, 2008). Lista uwag krytycznych do „Projektu...” byłaby bardzo długa i przypuszczalnie nikt by jej nie czytał. Dlatego ograniczam swój komentarz do kilku problemów.

  1. Jedynym pozytywnym elementem dotychczasowych „reform” było wprowadzenie rankingu jednostek (jeszcze niedoskonałego). Najlepsze jednostki nie były jednak premiowane, co ośmieszyło samą zasadę. Jednostki powinny być oceniane na zasadzie „podobny z podobnym”, np. tak jak ostatnio, czyli w grupach jednorodnych tematycznie. Np. nie można do wspólnego worka włożyć geologa, genetyka i chirurga. Jak należy rozumieć zapis na str. 23, punkt 3? Czy zostaną zachowane grupy jednorodne?
  2. Niejasna jest zasada „Dotacji Bazowej”, a przecież czytelne finansowanie działalności naukowej jest jedną z podstawowych spraw.
  3. Złe byłoby zniesienie habilitacji, z wielu oczywistych względów. Doktor „certyfikowany” to przecież też coś w rodzaju habilitacji. Po co wprowadzać wątpliwą alternatywę, skoro coś sprawdzonego już funkcjonuje? Doktorzy „zawodowy” i „akademicki” to jeszcze gorszy pomysł. Nauce zadano już dwa niszczące ciosy: „docenci marcowi”, a potem „profesorowie uczelniani”. Dlaczego nie wyciągnięto z tej lekcji wniosków?
  4. Poddanie niemal wszystkiego „nadzorowi międzynarodowemu” to też zły pomysł. W Polsce jest wystarczająco dużo mądrych i prawych ludzi, tylko jakoś się ich dotąd ignorowało. Czy obcokrajowcy, często słabeusze, mają decydować o tym co jest dobre dla polskiej nauki? Przecież silna polska nauka może być dla nich konkurencją, więc efekt może być odwrotny do zamierzonego, czyli osłabienie polskiej nauki. Kto będzie płacił za studentów zagranicznych? Jeżeli oni sami to OK.
  5. Ostrożnie trzeba podchodzić do wszelkich konkursów. Doświadczenia ostatnich lat pokazały, że ten z zasady dobry pomysł, w Polsce się tylko częściowo sprawdza, np. przy wyborach rektorów czy dyrektorów instytutów. W konkursach na stanowiska profesorów zwyczajnych bywało różnie. Zwykle lokalny mierny kandydat miał przewagę nad dobrym kandydatem z zewnątrz. Doprowadziło to do degeneracji niektórych wydziałów wyższych uczelni. Znam wydziały, sklasyfikowane w III lub IV kategorii, na których pracują dziesiątki „profesorów”. Tylko, że nie mają oni czasu ani dla studentów ani na badania naukowe. Odpracują po kilka godzin tygodniowego pensum, wezmą za to niezłe pieniądze, a na uczelni ich nie ma, gdyż zarabiają inne pieniądze gdzie indziej, np. na innych uczelniach. Znam też przykłady pewnych katedr na uczelniach (raczej prowincjonalnych), gdzie kierownikami są osoby niekompetentne, które na pewno nie powinny się zajmować taką działalnością. Lekarstwa na tę chorobę nie ma w „Projekcie założeń...”.
  6. Teraz parę uwag o PAN:
  • Czemu zmniejszać liczbę Wydziałów (z 7 do 3), skoro aktualna struktura jakoś funkcjonuje? Biurokracji się przez to nie zmniejszy, a tylko urośnie dodatkowa „czapa”. Oszczędności nie będzie, tylko dodatkowe koszty.
  • Faktycznie niezbędna jest reforma Komitetów Naukowych PAN. Niektóre z aktualnych Komitetów nie są rzeczywistą reprezentacją swojego środowiska, co wpływa negatywnie na ich merytoryczną działalność. W „Projekcie...” nie ma na ten temat żadnych konkretów.
  • Korporacja wymaga istotnej reformy, ale obawiam się, że będzie to niemożliwe. Ideałem byłaby autentyczna elita intelektualna, której członkowie dobieraliby do swego grona faktycznie najwybitniejszych uczonych, po starannej selekcji. Wymagałoby to systematycznej i wnikliwej obserwacji wybijających się osób, umiejętności oceny rzeczywistych dokonań, cech kandydata itd. Ustawowo się tego nie załatwi.
  • Rola sieci „tematycznych” lub „multidyscyplinarnych”, w których powinny być zgrupowane instytuty PAN, jest ciągle niejasna. Dotychczasowa praktyka pokazuje, że są to dosyć sztuczne twory. Ponadto Państwo było niekonsekwentne. Zmuszono instytuty do gigantycznej pracy nad utworzeniem takich sieci i nie dotrzymano słowa odnośnie do finansowania. Dlaczego w „Projekcie...” nie ma mowy o Centrach Badawczych PAN?
  • Większość propozycji dotyczących „Reform na poziomie instytutów PAN” (strony 27 i 28), jest zaledwie kosmetyką.